Now, I'm addicted to your love
I can't deny it
Obudziły mnie promienie lipcowego słońca. Leżałam wtulona w tors faceta moich marzeń. Czy mogło mi się zdarzyć coś lepszego w życiu? Gdyby nie on zapewne wczorajszy wieczór spędziłabym pijąc wino- to najłagodniejszy scenariusz. Na tarczy zegara widniała godzina 7.56. Delikatnie zdjęłam jego rękę z mojego barku, ucałowałam kącik jego ust i wyszłam do łazienki. Po króciutkim prysznicu i ogarnięciu się, Michał nadal spał. Zrobiłam więc naleśniki bo w lodówce znalazłam jedynie jajka, mleko i dżem. Do szklanki nalałam soku pomarańczowego i wkroczyłam do sypialni…
- Kochanie… czy masz ochotę na śniadanie?
- Fausti, większą ochotę mam na Ciebie!
- Ej Ty mój erotomanie!
- Takie rzeczy ze mną w nocy robiłaś i teraz się dziwisz?- zaśmiał się zawadiacko
- A swoją drogą, kiedy wymyśliłeś to „Fausti”?- odłożyłam tacę z posiłkiem na toaletkę obok łóżka i uniosłam brwi
- No nie moja wina, że masz tak długie imię, że wykrzyczeć z podniecenia się go nie da! Za dużo sylab- rzekł dumnie
- Nie dość że erotoman to jeszcze polonista!
- Faustyno, grabisz sobie!
- Jaaa? Nie możliwe
- Niech no ja Cię złapię!- zerwał się z łóżka i zaczął mnie gonić
- Ej wariacie!!!!!- darłam się wniebogłosy. Z kuchennego blatu zwinęłam paczkę miętowych papierosów i popędziłam na balkon. Dosłownie ułamek sekundy później był tam już Michał.
- Czyżbyś chciał papieroska kotku…?- pomachałam mu przed nosem paczuszką
- To nie fair! Dawaj jednego!
- Nie ma sprawy! Ale wcześniej musisz mi powiedzieć coś miłego- wyszczerzyłam się
- Coś miłego
- Winiarskiiiiii!!! A ja miałam Cię za poważnego człowieka! Ze mną nie ma tak dobrze!- wyrzuciłam paczkę fajek przez barierkę.
- Kobieto! Co Ty narobiłaś???
- Upss!
„Droczenie się” zakończyliśmy ze względu na dość dziwne odgłosy wydające się z naszych żołądków. Seks jest straaaasznie męczący!
Po śniadaniu ustaliliśmy plan działania. Musieliśmy zrobić zakupy, przywieść Oliwiera, rozpakować Michała i zająć się sobą!
- Kochanie! A weź mi powiedz, gdzie Ty masz samochód?- zapytał dość przejęty
- Misiu, aleś Ty nie kumaty- mówiłam przez śmiech
- No co się śmiejesz ze mnie?
- Wynajęłam takiego pana co odprowadził mój samochód do garażu- proste!
- Spryciula….
Szczerze mówiąc to najmniej podobała mi się perspektywa opieki nad Olim. Każde dziecko jest słodkie, piękne i ładne ale jak zacznie pokazywać humorki to bez kija nie podchodź! Tak, taki jest mój stosunek do dzieci. Dla mnie są to takie małe diabły! Mam tylko nadzieję, że Olivier jest bardziej podany na ojca a nie na matkę….
Po zakupach w Tesco wyposażyliśmy lodówkę w dużo ciekawych produktów. Michał odebrał syna od rodziców i wróciliśmy do mnie. Oli w samochodzie spał, więc było odrobinę spokoju. Dojechaliśmy. Michał wynosił walizki a ja szłam za rękę z młodym. Miał on spać w takim małym pokoiku obok garderoby, który jest moim "gabinetem".
Gdy Winiarscy ogarniali nocleg, ja postanowiłam zadzwonić do Krzysia. Oczywiście z podziękowaniami!
- Halo, cześć Igiełko!
- Niteczka? W jakiej sprawie dzwonisz?
- no wiesz Ty co…. Czy ja muszę od razu w jakiejś sprawie dzwonić??? Chciałam Ci tylko podziękować. Twój plan zadziałał, szczegółów nie będę zdradzać- w każdym razie jest zajebiście! Michał z Olim się wprowadzają do mnie- zaśmiałam się sama do siebie
- Noo ja w Ciebie wierzyłem! W razie czego to wiesz…dzwoń do wujka Ignaczaka- my z Iwonką zajmiemy się młodym, gdybyście potrzebowali…. ekhem…. Spokoju
- Igła, jakiś ty opiekuńczy! Haha
- No to zajmujcie się sobą i pozdrów Miśka
- Dzięki. Ty też pozdrów Iwonkę. Papa- nie znam kobiety, ale dobre stosunki z nią mogą być przydatne w przyszłości
- Jasne, paaa.
Zjedliśmy obiad, Michał robił coś na lapciaku. Ale dla mnie zaczęło się piekło na Ziemi!
- Faustynaaaaaaaa!!! Pobaw się ze mną!
- Oli, weź idź coś namaluj!- odpowiedziałam nieźle wkurzona
- Ale ja chcę żebyś się pobawiła ze mną!
- Kochany, ludzie nie zawsze mają to czego chcą!
- Ale Ty masz mojego tatę….- troszkę posmutniał
- Chodź tu do mnie- zmiękłam- jestem odrobinę zmęczona, ale mogę poszukać w necie jakiejś bajki, co Ty na to?
- Mama zawsze puszczała mi bajki i sadzała przed telewizorem…- cholera, mały umie bajerować
- Dobrze, to chodźmy na spacer, odwiedzimy jakiś sklep i kupimy Ci coś, może być??
- Nooo dobra- na jego twarzyczce pojawił się nikły uśmiech
Do domu wróciliśmy obładowani zakupami. Większość rzeczy była moja ale Oli dzielnie niósł także moje torby.
- Michaś!!! Pomóż nam
- Kochania moje! co Wy tyle tego kupiliście???
- Tatusiu! Wiesz jak było fajnie! Nitka jest świetna! Chciałbym mieć taką dziewczynę!
- Jeszcze masz na to czas synku- zaśmiał się Winiarski senior
Było już po 20, więc Michał wykąpał młodego i ułożył w pokoju, sam też wziął prysznic i o 22 poszedł się położyć. Ja zrobiłam sobie gorącą kąpiel i ubrałam nową bieliznę- taka niespodzianka dla Winiarskiego. Weszłam do sypialni i zmysłowo oparłam się o futrynę drzwi. Michał popatrzył na mnie i prawie musiał zbierać szczenkę z podłogi. Wstał. Jednak ja podeszłam do niego i mocno popchnęłam go na łóżko
- Czyżbym powoli się od Ciebie uzależniał??? wymruczał mi do ucha.....
_____________________________________________________________________
Rozdział według mnie taki.... nijaki...
ale następny powinien być bardziej pikantny!
Sovia niestety przegrała....
Strasznie mi ich szkoda...
Pozdrawiam :)))