środa, 20 lutego 2013

A może tak coś nowego...?

Nie wiem co z tego wyniknie, ale w wolnej chwili zaglądnijcie na mój drugi- nowy blog--->
http://historia-niemoralna.blogspot.com/

Prace nad nim będą prowadzone pewnie jeszcze długo, ale liczę na Wasze wsparcie :)

wtorek, 19 lutego 2013

EPILOG





Nie chce Cię z oczu stracić więc 
Jeszcze więcej Dzień dobry 
Kocham Cię 
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje[...]


3 lata później…



-Rusz się! Zwijaj dupę i do samochodu! Mała kopia Faustysi nie będzie dłużej czekać!- krzyknęłam wchodząc do salonu do mojego męża siedzącego przed telewizorem


- Co Ty gadasz? Już? Przecież termin jest za tydzień!


- No gdziesz, ja przecież żartuję!- wykrzyczałam z ironią


- Uff… Już myślałem, że mówisz prawdę- zaśmiał się nerwowo i powrócił do wykonywanej czynności


- Kurwa mać! Boże, daj mi cierpliwość, bo jak dasz mi siłę to ich wszystkich rozpierdolę!


- Ale Nitka… Ty robisz jaja, tak…?


- Kochany mężusiu, zaraz będziesz odbierał poród tutaj, u nas w salonie, rozumiesz??!!- dopiero wtedy spańkował


- Lecę po samochód!- wybiegł z mieszkania


- Ej Ty!!! A kto weźmie walizkę??!


Zawrócił i zgarnął wielki bagaż. A ja, biedna, maleńkimi kroczkami dreptałam w stronę wyjścia a następnie w stronę samochodu. Dziecko kopało niemiłosiernie! A zarzekałam się, że nigdy nie będę matką…. Ehh… Wytrzymałam niemal dziewięć miesięcy to teraz też wytrzymam.

W drodze do szpitala przekroczyliśmy wszystkie ograniczenia, zignorowaliśmy wszystkie czerwone światła i po kwadransie jechałam na wózku na porodówkę. Wody odeszły już dawno a dziecko nie chciało czekać nawet na położnika. Musiałam przeć. Przybiegł specjalista i radził co robić. Najważniejszy oddech…
Wdech…..


Wydech….

- Niech ojciec dziecka chwyci Panią za rękę, będzie Wam łatwiej. Przy okazji tatuś pomoże przy odcięciu pępowiny. Tylko niech Pan nie mdleje- zaśmiał się lekarz- a Pani niech prze z całych sił!


Po dwóch godzinach miałam wszystkiego dość! Każda moja komórka w ciele była wyczerpana! A co gorsza maluch nie wychodził. Jeszcze tylko nóżki a moja frustracja osiągnęła apogeum

- Ty pieprzony dawco plemników! Ugh ugh… Nie chciało Ci się po gumki do sklepu, a teraz to ja musze cierpieć! Ugh ugh… To nasze pierwsze i ostatnie dziecko Ty… skurwielu! Ugh ugh… Chyba, że kolejne urodzisz sam! Ugh ugh… Zapomnij o jakimś przypadkowym bzykanku! Ugh ugh…. Od dziś żyjemy w celibacie, tak na wszelki wypadek!!!

- Gratuluję!!! Macie śliczną i zdrową córeczkę!- w końcu po trzech godzinach męczarni usłyszałam te zbawienne słowa. Cała złość na szczęśliwego tatusia przeszła mi po tym, jak mogłam wziąć „małą mnie” na ręce. Rozpierała mnie duma! Ja, Faustyna, byłam prawdziwą, rzeczywistą matką!!!

Mogę powiedzieć, że to była najszczęśliwsza chwila w moim życiu! Miałam obok siebie najśliczniejsze dziecko na świecie i kochającego partnera! Mimo zmęczenia podniosłam się z Małą wyżej i cmoknęłam mojego równie uradowanego męża w usta szepcząc mu cichutko do ucha:










- Kocham Cię, Michale Winiarski! ♥






_____________________________
___________________________________________

Kochane Moje Czytelniczki!
Dziękuję Wam za te 3 (??) wspaniałe miesiące na tym blogu! :*
Pragnę każdej podziękować za komentarze, które dawały mi nieziemskie kopy w tyłek (w dobrym tego słowa znaczeniu ;P) :)
Przepraszam te, które zawiodły się na tym opowiadaniu... Ale do talentu w pisaniu mi jeszcze duuuuużo brakuje! :)
Chciałam Was odrobinę zaskoczyć tym zakończeniem i mam ogromną nadzieję, że mi się to udało :)
Jeśli zdecyduję się na nową historię to z pewnością dodam notkę na tym blogu a zainteresowane poinformuje :)
Jeszcze raz Wam gorąco dziękuję 
Łezka mi się w oku kręci, że muszę zakończyć tą historię jednakże  wszystko ma swój początek i koniec!
Trzymajcie się ciepło i informujcie mnie o Swoich nowych rozdziałach dalej na tym blogu :***
Papa 


piątek, 15 lutego 2013

ROZDZIAŁ XXIII Mało to szmat chodzi po świecie?




Wybacz mi, już wiem,
Nie potrafie tak już żyć.
Mija czas, Bóg wie,
Czy też jutro bedę obok ciebie,
Aby znów wytrzeć łzy,
Gdy zapłaczesz.

Zatrzymuję na chwile wykonywanie danej czynności. Wydaje mi się, że coś słyszę…. Chyba tylko mi się zdaję. Patrzę na lekko zaczerwienione miejsce i wtedy coś mnie przestraszyło - szkło mocniej wbiło się w skórę powodując syk bólu i zaniechanie „zabijania się”. „Kochaniutka, co Ty robisz? Masz być silna i pokazać mu jak wiele stracił zdradzając Cię! Nie ten to inny, nie inny to będzie wielu!”.


Do łazienki „wleciał” Winiarski.


- Boże Kochany! Faustyna co to ma znaczyć?- zmartwił się- mało nie zabiłem się jak tu biegłem- i już wiedziała co ją przestraszyło…


- Wiesz… no tak po prostu chciałam zbadać sobie cukier- odpowiedziałam uśmiechając się przez łzy. On chyba pomyślał, że wszystko gra bo zaczął się do mnie zbliżać i przytulać. Odepchnęłam go tak mocno jak tylko umiałam.


- Kochanie, ja Cię przepraszam! To nie tak jak myślisz… Wytłumaczę Ci to…


- Pamiętasz jak to Mariola Cię zdradziła? Pamiętasz co wtedy czułeś? Czułeś się jak ostatni śmieć! Wykorzystany i zdradzony! I wiesz co? Ja dziś czuję się dokładnie tak samo! Jak mogłeś mi to zrobić wiedząc jak to jest być zdradzonym?!?!


- Pozwól mi to wytłumaczyć


- Masz dwie minuty. Nie wiem dlaczego to robię ale chyba chcę posłuchać nowej bajeczki. „Albo za bardzo Cię kocham” – pomyślałam


- Pamiętasz jak ostatnio dość często wychodziłem i telefonowałem? To był o z Aśką. Wiem co sobie teraz pomyślisz ale musisz mi uwierzyć. Planowaliśmy wakacje dla naszej czwórki. Tylko wczoraj Aśka wyciągnęła mnie na zakupy. Chciała kupić nam stroje kąpielowe…. Po zakupach poszliśmy do Zbyszka do mieszkania bo on pojechał na jakieś badania. To wszystko mała być niespodzianka. I wtedy ona zrobiła jakieś podejrzane drinki ale niczego się nie spodziewałem…. I potem dziwnie nic nie pamiętam. Przysięgam, że tak było! Ona mi czegoś dosypała!


- OK. Więc teraz już możesz wracać do swojej Asiuni. Zapewne czeka na Ciebie w nowym stroju lub bez. Życzę szczęścia i pozdrów ją ode mnie. Aaaa… no i nie myśl, że to zostanie tajemnicą. A teraz pakuj siebie i Oliwiera. Nie mam pojęcia gdzie będziecie mieszkać i trochę żal mi Młodego no ale kiedy się ma takiego ojca….- ucięłam

„Minęła właśnie…. osiemnasta… w Radiu Zet”


O 18.15 zostałam już sama w mieszkaniu. Na odchodne usłyszałam tylko michałowe „przepraszam, ale nie zrezygnuję z Ciebie!”- zignorowałam.

- Cześć Krzysiu, daj mi proszę numer do pana Bartmana- przywitałam radośnie Ignaczaka w słuchawce


- Oooo…. Nitka? To Ty? Jak samopoczucie?


- Nie rozmawiajmy o tym. To mogę na Ciebie liczyć?


- Tak jasne- i podał dziewięć cyferek.

Po pół godzinie siedziałam w salonie ze Zbysiem. Nie obeszło się bez pytań o rękę…. Nie wyjaśniłam tego.


- Zbysiu… bo ja muszę Ci coś powiedzieć.


- No Nitka, wal- zaśmiał się


- Ehh… Aśka zdradziła Cię


- Aha….


- Tylko tyle?


- Wiesz… to nie pierwszy raz. Często korzystała z usług „męskich dziwek”


- No a jak Ci powiem, że zdradziła Cię z Winiarskim?


- Co Kurwa?!


- Nooo właśnie. U Ciebie w sypialni.


- Co za gnój! Nie daruję mu tego! Jak mógł bzyknąć MOJĄ dziewczynę!?! I co gorsza Ciebie zdradzić?! Skurwysyn!


- Spokojnie…. Też tak na początku zareagowałam. Bez nerwów. Napijmy się winka i miejmy na nich wyjebane! Przecież nie zasługują na nasze nerwy!


- Masz rację. Przygotuj kieliszki i szklanki a ja skoczę do sklepu po coś mocniejszego


- Mam butelkę dobrego wina


- Butelkę? Chyba żartujesz! Wykupię pół monopolowego- zaśmiał się buńczucznie i zamknął za sobą drzwi.



O 21 byliśmy już nieźle wstawieni. Rozmawiało się nam zajebiście! A co najlepsze zapomnieliśmy o naszych problemach.


- A nie macie jutro jakiegoś meczu… czy coś?


- Nie macie- znów uśmiechnął się zaczepnie i wylał czerwone wino na jasną koszulę.


- No Ty niezdaro! Ściągaj się! Trzeba to zaprać bo inaczej ta koszula będzie się nadawała tylko na szmatę


- Hahaha mało szmat po świecie chodzi?- co jak co ale poczucie humoru to on miał


Nie mogę powiedzieć, że jego klata nie zrobiła na mnie wrażenia. Teraz gdy już nic mnie nie hamowało mogłam napawać się ślicznymi perfumami Zbyszka. Zamoczyłam jego koszulę w wybielaczu a Zbyś w tamtym czasie włączył radio. Z głośników poleciały słowa: „Oh, my love, mydarling I've hungered foryour touch a long, lonelytime and time goes by soslowly and time can do somuch are you still mine?”. On był tak kurewsko pociągający…. Ciemne włosy, delikatny zarost… cud miód i orzeszki!


- Zatańczy Pani ze mną?


- Oczywiście! Z miłą chęcią….


Przymknęłam oczy i wtuliłam się w jego nagi tors.


- I need your love…


- Zbyś…


- Cii…. Nie mów nic. Tak jest dobrze.- pocałował miejsce w którym od samego początku widział zaschniętą krew.


- Zbysiu, a co byś powiedział na…


- Powiedziałbym tak!


Chwile później delikatnie całowaliśmy się. On ściągał z namaszczeniem moje obcasy, całując każdy milimetr moich nóg. Wywołało to u mnie niemały śmiech!


- Faustyna ma cholerne łaskotki!


- Mówisz w trzeciej osobie?


- Możliwe


- Źle z Tobą. Trzeba coś z tym zrobić. Tylko czy aby na pewno tego chcesz?


- Tak


- Ale ja się pytam na serio


- Tak!


- Ale Jeziorska! Ja nie chcę powtórki z rozrywki


- Bartman! Weź mnie tu i teraz!


Tak jak mu poleciłam- wziął mnie na blacie kuchennym. Ale nie był to dziki seks. Taki jak z NIM. Było to delikatne współżycie. Przepełnione uczuciem i dobrymi emocjami. Po wszystkim wykąpaliśmy się razem i położyliśmy się spać.

Rano, Bartman z duszą na ramieniu poszedł do siebie. Na samą myśl o Aśce i Winiarskim zieleniał z obrzydzenia.

Ten dzień spędziłam w domku urządzając sobie domowe Spa. Maseczki, Kąpiele i inne duperele. Jak zwykle towarzyszyło mi Radio Zet.

„Minęła właśnie…. osiemnasta… w Radiu Zet”

Wczorajszy dzień- wizyta Winiara- pamiętacie?.

Dziwne…. Słyszę coś pod oknem.


Wyglądam z ręcznikiem na głowie i widzę Michała…. Z radiem. Śpiewającego „Wybacz mi, już wiem nie potrafię dłużej żyć bez Ciebie”. Pomyślałam wtedy że jest świrem i że wszyscy sąsiedzi będą mieć niezły polew. Nie przewidziałam tylko tego, że codziennie gdy usłyszę TEN komunikat w radiu on pojawi się pod moim mieszkaniem. Tak było. Dzień w dzień o 18 śpiewał mi tę jedyną piosenkę.

Musiałam mieć na niego wyjebane! Tak jak On miał wyjebane na mnie gdy posuwał Aśkę! Ignorowałam go.

Spotykałam się z Bartmanem od czasu tego zdarzenia- nie tylko na seks. Stał się mi naprawdę bliski. I nawet palił ze mną BlackDevil-e! Chociaż wszyscy wiemy, że to absolutnie niewskazane dla sportowca! Wychodziliśmy razem na balkon i zaciągaliśmy się czekoladowym smakiem papierosów a Michał dostarczał nam w tym czasie walorów muzycznych. Nie robiłam mu tego na złość. Musiałam po prostu o nim zapomnieć i nauczyć się żyć na nowo- bez niego. Z Bartmanem.


Z tygodnia na tydzień nasze relacje ocieplały się, aż w końcu wprowadził się do mnie. Warto przypomnieć że Winiarski również wszedł na nowy poziom. Teraz grał te piosenkę na gitarze a ja umiałam jej tekst na pamięć. Pare razy Zbyś chciał mu obić mordkę ale uspokajałam go słowami „nie zniżajmy się do poziomu trawy”- zawsze skutkowało!


Oczywiście w tym czasie nie zapomniałam również o reszcie reprezentacji! W dalszym ciągu odwiedzałam Ignaczaków i czasem nawet bawiłam się z Olim, który tymczasowo mieszkał u nich z ojcem. Ale nie interesowało mnie to. Teraz dla mnie liczył się tylko Zbyś (lubił kiedy tak do niego mówię). I powiecie może, że chciałam „zatkać” nim dziurę po Michale- ale nie! Ja naprawdę czułam się przy nim znakomicie! Gdy się budziłam- Zbyś, kiedy zasypiałam- Zbyś, na mecze- ze Zbysiem, na zakupy- ze Zbysiem! Tak- byliśmy niemal nierozłączną parą! :)








_____________________________________________
Wiecie, że jeszcze tylko epilog....?
No i wyjaśniła się sytuacja.... :) Przecież nie mogłabym uszkodzić mojej Faustysi! :***
Teraz ZBYŚ :D
Dziękuję Wam za ostatnie komentarze!! :***
Do następnego :***


czwartek, 14 lutego 2013

ROZDZIAŁ XXII Ten świat nie jest prosty...



Zło jest nieruchome"




Rano obudził mnie ból głowy. Na poprawę humoru obok mnie leżał Winiar a na stoliku śniadanko. … i aspiryna. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Po śniadaniu do Miśka zadzwonił telefon. Jego zachowanie było dość dziwne…. Wyszedł z mieszkania i rozmawiał na klatce schodowej. Nigdy się tak nie zachowywał. Chociaż…. Jak sięgnąć pamięcią wstecz, to parę razy wychodził do innego pokoju, bądź do łazienki i dopiero tam prowadził konwersacje. Zwykle, gdy tak się działo- ulatniał się z mieszkania. A gdy chciałam się dowiedzieć o co chodzi- zbywał mnie. Tym razem było tak samo. Powiedział tylko, że wychodzi i żebym odebrała Oliego od Ignaczaków. Zgodziłam się no bo niby co miałam zrobić…?


Po 20 minutach dotarłam do Krzyśka i Iwonki. Nie obeszło oczywiście się bez kawy. Postanowiłam podzielić się z nimi dziwnym zachowaniem Michała i zapytać Igłę, co mógłby w tym czasie robić…?


Ignaczakowie doradzili mi, żebym pojechała do Bartmana, bo gdy jeszcze Misiek był z Mariolą to zwykle do niego jeździł na mecze i inne męskie spotkania. Poszłam za tą radą i wzięłam adres Zbyszka. Od domu Krzyśka było jakieś 15 minut samochodem bez korków. Oli chciał się jeszcze pobawić z Sebą i Dominisią a ja zgodziłam się żeby został dopóki nie wrócę- zrobiłabym chyba wszystko dla tego brzdąca!

Liczyłam na jakieś informacje od Zibiego. Myślałam, że może wie co mogło być powodem dziwnego zachowania Michała.

Ulica Szmaragdowa. Blok numer 6. Piętro 5. Mieszkanie 9.

Z dziwnym niepokojem pokonywałam kolejne metry dochodząc do celu. Chyba bałam się co mogę usłyszeć od Zbyszka.
Zapukałam. Raz, drugi, trzeci- nic. W ruch poszedł dzwonek- też nic.

No i po co ja tu jechałam? Byłam tak zdesperowana, że pod wpływem impulsu pociągnęłam za klamkę. Czemu to zrobiłam? Nie mam pojęcia!

I tak jak się domyślacie- było otwarte. Zawahałam się czy wchodzić, czy nie…? Dobra, jak powiedziałam „A” to muszę powiedzieć „B”. Niepewnym krokiem przekroczyłam próg mieszkania numer 9. Było pusto. Bynajmniej w kuchni, salonie i mini siłowni. Miałam wyrzuty sumienia, że tak panosze się po jego lokum no ale popatrzmy na to z drugiej strony. Gdyby tak Zbysiowi się coś stało? Przecież mogłabym go uratować! Tak… lubię się łudzić…

Przemierzałam w głąb dużego, przestronnego mieszkania. Do sprawdzenia zostało mi tylko jedno pomieszczenie. Wtedy jeszcze nie domyślałam się niczego. Zupełnie niczego….

Ciekawość – zachowanie polegające na nieświadomym pragnieniu poznania, poszukiwania, badania lub uczenia się.

I powiecie, że ciekawość jest zła? No cóż… zależy z jakiej strony na to spojrzeć. Możemy przez nią dowiedzieć się wielu rzeczy no i to może być poniekąd dobre. Ale o nieciekawych rzeczach zapewne niekiedy nie wiedzieć. A na pewno lepiej dowiedzieć się o nich w inny sposób. Ja bynajmniej wychodzę z takiego założenia.


Ciemne, wiśniowe drzwi otworzyły się i…. to co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W łóżku była ZBYSZKOWA Joanna z MOIM Michałem…. Leżeli pod satynowym przykryciem, śpiący i wtuleni w siebie.


Od początku ta cała Aśka mi się nie podobała. Ale żeby spać z przyjacielem swojego chłopaka?! To niedorzeczne!

Nie kryłam złości. Z całą perfidią strzeliłam drzwiami! Tak, żeby może przypomnieć „coś” Winiarskiemu. Dodatkowo stukałam obcasami w drewniane panele- tak na wszelki wypadek jakby drzwi to było za mało. Łzy rozmazywały cały makijaż, brudząc jasną, delikatną bluzeczkę.

Dziewczyny, za przeproszeniem, po kiego chuja się stroić, pindrzyć, malować?! Robimy to wszystko dla facetów a oni…. Bzykają się z innymi. Żałosne.

A Ja znowu płakałam. I znowu przez tego samego mężczyznę. Mężczyznę, który nauczył mnie kochać i jednocześnie pokazał co to znaczy być zranionym.

Wsiadając do samochodu widziałam Michała wybiegającego z klatki schodowej. To jeszcze bardziej zmotywowało mnie do szybszego przekręcenia kluczyka w stacyjce. Z rozmazanym makijażem przemierzałam ulice. Byłam totalnie zdruzgotana! Czy on, Michał Winiarski, byłby do tego zdolny…? Nie chce mi się w to uwierzyć ale fakty mówią same za siebie.


Pojechałam do Ignaczaków żeby się nie martwili i jakby co oddali Oliwiera ojcu. Nawet nie pytali dlaczego jestem w takim stanie. Wróciłam do Mieszkania.


***MICHAŁ***


- Cześć Igła. Jest u Was Oli?


- Tak jest. I Faustyna też była. Chłopie, ja jaj nigdy w takim stanie nie widziałem- odpowiedział z pretensjami Krzysiek do słuchawki swojej Nokii.


- Była? Jadę do Ciebie. Nie ruszaj się z domu.

Po 10 minutach Michał siedział w salonie Krzyśka i opowiadał całą sytuację.


- Stary, ja się kurwa pytam czemu Ty tu siedzisz???! Czemu ty do niej nie lecisz?! Kurwa Michał, ale z Ciebie cipa!..... Kochasz ją?


- Jak cholera! Ale chyba dopiero teraz zrozumiałem jak bardzo!


- Więc nie rezygnuj z niej tylko dlatego, że ona uciekła. Zrobiłbym tak samo.


Ale Michał, jeszcze jedno…


- Tak..?


- Ile to trwało?


- Nawet nie pytaj. To stało się dzisiaj, pierwszy raz. Pierwszy i ostatni.


Winiar ruszył do mieszkania Nitki. W radiu leciała piosenka, której refren jeszcze bardziej przytłaczał Michała „Czuję prawdziwe niebezpieczeństwo. Ten świat nie jest prosty, ale jestem silna, wiem jak sobie poradzić I znajdę swoją drogę, bo to jest miłość, to proste I właśnie tak to działa…. Więc nie rezygnuj z niej! […] " Ulubiona piosenka jego ukochanej. Nie mógł z niej zrezygnować! Zbyt ważna dla niego była. Docisnął pedał gazu...


***FAUSTYNA***


Czytaliście kiedykolwiek książkę „Romeo i Julia”? Zapewne nie raz. I czy dla Was „krwawa śmierć” jest najpiękniejszą z rodzaju samobójczych? Dla mnie właśnie tak jest. I od zawsze mnie fascynowała. Tylko nigdy nie przypuszczałam, że mogę o niej myśleć tak „na serio”. Czy Czerwień dobrze komponuje się z bielą? Ładny kontrast. Siedzę w domu ubrana właśnie w kolor śniegu. Na nogach mam nowiutkie obcasy. Jest prawie cudownie. W radiu słyszę jedną z moich ulubionych piosenek „This World”. Przypadek? W ręku trzymam kawałek szkła z kubka w którym jeszcze rano MÓJ Winiarski pił kawę. Nie będę ukrywać, że serce wali mi jak oszalałe. Najzwyczajniej w świecie boję się! „Ten świat nie jest prosty”.


Zimne szkło dotyka wewnętrzną część przegubu. Już czuję delikatne pieczenie….



___________________________________________________________

Heloł Lejdis :)

Taki "WALENTYNKOWY" rozdział :D 
W sumie mogłam opisać jak to im cudownie i zajebiście ale po co...? :D
Życie takie nie jest i nigdy nie będzie :D
Ttrzeba mieć wyjebane. Amen :D
No i liczę na komentarze w jaki sposób spędziłyście dzisiejszy jakże zwykły dzień św. Walentego? xD
Wiecie, że już prawie finiszujemy? :)
Będzie mi ciężko się z tym rozstać i szczerze to miękko mi na sercu... :'(


PS
Wszystkiego najlepszego :***

PS2

 HUCZUHUCZ 

poniedziałek, 11 lutego 2013

Witajcie Moje Kochane :*

Heey :D

Czy wspominałyście coś ostatnio o tym, że chciałybyście usłyszeć jak Winiar śpiewa "Zawsze tam gdzie Ty"? Hmm...?

Podzielę się z Wami właśnie takim.... zresztą zobaczcie same ;)


TADAM ----> KLIK


Jak się dobrze wsłuchacie to usłyszycie ;)


PS Cudne, prawda? ;)
***

Otrzymalam także nominacę do Liebster Award ;) Nie wiem dokładnie o co w tym chodzi, natomiast domyślam się że trzeba odpowiedzieć na 11 pytań, nominować kolejne osoby i zadać im pytania :D
Mam nadzieję, że dobrze to ogarnęłam :D Jak coś pokręciłam to uświadomcie mnie ;D

A więc zostałam nominowana przez Megulek :) Bardzo dziękuję za wyróżnienie! :***

 Muszę dokończyć zdania...:

1. Gdybyś musiała wybrać jedną piosenkę, której słuchałabyś przez całe życie … HUCZUHUCZ- GDYBY NIE TO
2. Gdybyś musiała wybrać jeden film, który oglądałabyś przez całe życie …
"TO TYLKO SEKS"
3. Gdybyś musiała wybrać jedną książkę, którą czytałabyś przez całe życie …
"KLUB MIŁOŚNICZEK CZEKOLADY"
4. Gdybyś musiała wybrać jedną stronę internetową, którą odwiedzałabyś przez całe życie ... 
CIACHA.NET
5. Gdybyś musiała wybrać jedno danie, które jadałabyś przez całe życie …
NALEŚNIKI
6. Gdybyś musiała wybrać jeden napój, który piałabyś przez całe życie …
KAWA 
7. Gdybyś musiała wybrać jeden kosmetyk, którego używałabyś przez całe życie … PERFUMY LITTLE WHITE DRESS
8. Gdybyś musiała wybrać jeden dodatek, który zakładałabyś przez całe życie … PIERŚCIONEK
9. Gdybyś musiała wybrać jedno miejsce, które odwiedzałabyś przez całe życie … GRECJA
10. Gdybyś musiała wybrać jedną drużynę, której kibicowałabyś przez całe życie …SKRA <3
11. Gdybyś musiała wybrać jedną osobę, którą całowałabyś przez całe życie …MICHAŁ WINIARSKI *.*

Teraz Moje Pytania.... :)


1. Co najbardziej podoba Ci się w Twoim kraju?

2. Co sprawia, że na Twojej twarzy gości uśmiech?

3. Co zrobiłabyś, jakbyś wygrała milion?

4. Gdybyś nagrała film, jaki byłby jego tytuł?

5. Co chciałabyś wiedzieć o przyszłości?

6. Gdyby można było klonować to co byś sklonowała?

7. Jakie zwierzę byłoby przez Ciebie wybrane, gdyby można było się w nie wcielić na jedną noc?

8. W co byś się przebrała idąc na bal przebierańców?

9. Gdybyś mogła przeprowadzić wywiad ze sportowcem, kto by był Twoim wybrańcem?

10. Co powiedziałabyś całemu światu, gdyby ten słuchał Cię przez 5 minut?

11. Jaki jest Twój wymarzony prezent?


a oto nominowane przeze mnie blogi:  (kolejność przypadkowa)


no to ode mnie tyle ;)
3majcie się :***
Pozdrawiam  <3

PS
Jeśli oczywiście masz chęć to serdecznie zapraszam do zabawy :D
( pewnie w normalnych warunkach nie bawiłabym się w takie coś ale w końcu ferie...<333) 

ROZDZIAŁ XXI Ja uwielbiam ją!






Obudził nas Oli… Ten chłopiec to ma energię! Niestety z Miśkiem nie bardzo wyspaliśmy się… wiadomo czemu. Była 8 rano a on biegał po całym mieszkaniu krzycząc i wymachując łapkami. Michaś robił nam śniadanko a ja brałam prysznic. Michał miał coś do załatwienia. Ciekawe o co chodziło …?


Oli dzielnie pomagał mi w sprzątaniu, podczas gdy jego Ojciec gdzieś się szwendał…. Wrócił na obiad o 14 cały w skowronkach. Ja rozumiem, że w nocy spełniłam każdą jego zachciankę, ale żeby aż tak się szczerzyć jak mysz do sera…? Co dziwniejsze, w rękach miał dużo przeróżnych kolorowych, sklepowych torebek…


- Misiu mój, co Ty tam w tych torbach masz…?


- Opowiem Ci po obiedzie. Mmmmm ale pięknie pachnie… ! Co to?


- Naleśniki ze szpinakiem i serem- jedyna potrawa którą nauczyłam się robić- odpowiedziałam z dumą


Po smakowitym posiłku wysłaliśmy Oliego do swojego pokoju, żeby się pobawił.


- No a więc co takiego ciekawego przyniosłeś ze sobą i gdzie w ogóle byłeś?


- Niteczko moja kochna dzisiaj sobie potańczymy- złapał mnie w talii i kołysaliśmy się bez muzyki


- Wariat


- Twój wariat- pocałował mnie w czoło


- No a tak serio to o co chodzi…?


- Mamy galę sportu a później bankiet i chcę żebyś był tam ze mną

Zatkało mnie. To była zapewne oficjalna impreza a na takich pojawiają się sportowcy wraz ze swoimi żonami tudzież narzeczonymi a nie z…. kochankami.


- Michał, ale Ty masz żonę. Ja nie powinnam tam z Tobą iść. Co ludzie o Tobie powiedzą?


- Ja się nimi nie przejmuje! Ty też nie powinnaś. W końcu to Mariola zrobiła sobie dziecko z innym a nie ja- zaśmiał się. Jego podejście rozpierdzielało system.


- Jeśli tak bardzo tego chcesz to dobrze, z miłą chęcią dotrzymam Ci towarzystwa. A co z Olim?


- Widziałem się z Ignaczakami, oni także się wybierają. Podrzucimy do nich Młodego żeby pobawił się z Doną i Sebą a zajmie się nimi niańka małych Ignaczaków. Mają być też małe Ruciaki także Oli nie będzie się nudził a ja w swoim czasie wynagrodze to Igle- uśmiechnął się pod nosem


- A więc tak to sobie zaplanowałeś! Ale nie mam w czym iść…


- O tym też pomyślałem. Proszę, to dla Ciebie- podał mi cztery torebki. Moim oczom ukazała się krwistoczerwona długa sukienka, co prawda nie w moim typie ale to nie zmienia faktu że była prześliczna! Do tego wysokie szpilki, naszyjnik i kopertówka. Powiem szczerze, że po dogłębniejszym prześledzeniu kiecki, coraz bardziej zaczynałam się do niej przekonywać! Od połowy uda do samej podłogi było ogromne rozcięcie… Cudo!


- Sam to wybierałeś?


- Nie podoba Ci się- odrzekł smutnym głosem


- Nieee! No skąd! Jest BOSKA!- rzuciłam mu się na szyję zostawiając na ustach gorący pocałunek- Tylko zastanawia mnie to, czy masz aż taki dobry gust i oko czy ktoś Ci doradzał?


- No dobra, przejrzałaś mnie. Pilnowali mnie Iwona i Krzysiek. Ale Sukienkę sam wybrałem. Iwka tylko dobrała rozmiar i dodatki


- A ona jaką kupiła?


- Taką jasną, świecącą, długą- ciekawe na ile jego opis był wiarygodny…?


- Dobrze Michaś… A o której mam być gotowa?

Po długich przygotowaniach, piętnaście minut po 17 wyszłam w całej okazałości z łazienki. Michał był już gotowy i pakował Oliego do samochodu. Wyglądał kurewsko seksownie w czarnym, klasycznym garniaku!

O dziwo wszystko było jak na mnie szyte! Nic nie odstawało, nic nie wypadało… Idealnie!


Po odprawieniu Młodego i zgarnięciu Ignaczaków, ruszyliśmy na miejsce spotkania. Bardzo zaprzyjaźniłam się z Iwoną. Cudowna kobieta! Oczywiście opis sukienki Ignaczakowej NIECO odbiegał od rzeczywistości ale wyglądała elegancko, szykownie- tak jak trzeba.

Drużyną roku 2012 zostaje…. Reprezentacja Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn! Hura hura, przemówienia i inne duperele… nuuudy jak flaki z olejem. Oczywiście bardzo się cieszyłam no ale ileż można.


Później było przyjęcie! Coś dla mnie! Wszystkie kobiety wyglądały prześlicznie! Poznałam Agnieszkę Żygadło, Justynę Ruciak i inne Wag’s. Od razu nie przypadła mi do gustu Aśka od Bartmana… dziwna dziewczyna… Moje obawy były niesłuszne i wydaje mi się, że dziewczyny mnie polubiły. Znały sytuację Miśka, więc nie było problemu.

Po paru drinkach impreza się rozkręciła i wszyscy szaleli po parkiecie. Po północy było nawet karaoke! Ja, dusza każdej imprezy nie mogłam sobie odmówić zaśpiewania czegoś! Był to utwór Aerosmith za który dostałam ogromne brawa. Potem wypchnęłam Michała. Ostatecznie zaśpiewał dla mnie piosenkę Lady Pank… Szczerze mówiąc po moim policzku spłynęła łza szczęścia. Mężczyzna Twojego życia śpiewa Ci prosto w oczy „Być tam, zawsze tam, gdzie Ty"....


Potem kontynuowaliśmy potyczki taneczne. Musiałam zmierzyć się także z rozmową z Bartmanem… W czasie jednej piosenki poprosił mnie do tańca i wtedy rozpoczęłam temat. Po dość długiej rozmowie, stwierdziliśmy, że zapominamy o wszystkim i żyjemy nadal w pokoju.


Tego wieczoru nie zabrakło oczywiście najgorętszego hitu „Ona tańczy dla mnie”! Wbrew pozorom świetnie się do tego tańczy! Przez cały wieczór chodziła mi ta piosenka po głowie! Do domu wróciliśmy taksówką o 6 rano ze słowami „jaaa uwielbiam ją” na ustach… Ten wieczór, a właściwie tą noc, bez wątpienia mogę zaliczyć do udanych!.


Sukienka Faustyny: 

Sukienka Iwonki: 
garnitur Miśka:

_______________________________________________________________
Tadam :D
Zdecydowanie Ferie mi służą :D
W takim tempie to ja bardzo szybko skończę tą historię ;)
Mam nadzieję, że Was nią nie zanudzam...? Jeśli tak to piszcie w komentarzach! :)
Tak mnie na muzykę wzięło, że nie mogłam sobie odpuścić Weekendu :D 
Zbyt dobrze mi się ta piosenka kojarzy ;3
Do następnego rozdziału ;p papa :***

niedziela, 10 lutego 2013

ROZDZIAŁ XX Tatuś, co robicie?








- Ooo tak Winiarski! Uzależniamy się od siebie! Ale ja nie widzę w tym absolutnie nic dziwnego


Rozpinałam jego koszulę. Szło mi to bardzo opornie! Nie mogłam złapać w palce tych małych cholerstw trzymających dwie części koszuli. Guziki powinny być większe! W myślach wymieniałam najgorsze przekleństwa!


Michał siłował się natomiast z gorsetem klnąc pod nosem. A więc jednak w tamtej chwili coś nas łączyło!


- Kotku, mam pomysł… Rozepnij swój gorset a ja ściągnę koszulę dobrze? Będzie szybciej….- wysapał Winiar


- Mi się nigdzie nie śpieszy


- Ale temu w moich spodniach- tak!


- Ej Misiek, Misiek- zaśmiałam się powoli pozbywając się mojego „ubrania”

Uśmiechnął się szelmowsko i już po chwili mogliśmy podziwiać nasze nagie ciała. Rozpoczęliśmy od pocałunków- długich i namiętnych. Delektowałam się wyśmienitą śliną mojego Michała.


Teraz leżałam na nim. Sprawy były w moich rękach. Pozostawiałam ciepłe, malinowe ślady na szyi, torsie i brzuchu Miśka. Zaczęłam schodzić niżej a jego oddech mocno przyspieszył. Był już bardzo napalony. Jego członek aż prosił, żeby się nim zająć. Jego jęki były BEZCENNE!!!


Później role się odwróciły. Teraz to ja byłam na dole. I rozpoczęła się minetka! Jeszcze żaden facet, swoim językiem nie wiercił tak we mnie…. Uczucie nie do opisania!

Wsunął we mnie jeden palec, drugi a potem trzeci. Jęknęłam z rozkoszy. Całował mnie między udami pobudzając chyba wszystkie moje strefy erogenne! Po chwili wszedł we mnie. Wszedł we mnie bardzo zdecydowanym ruchem, przepełnionym pożądaniem jednak nie pozbawionym delikatności. Czułam się wybornie! Jeśli to może trwać wiecznie to właśnie tego teraz najbardziej potrzebuję!


Krzyczałam bardzo głośno a Michał co chwilę przymykał moje usta pocałunkiem


- Kochanie, Oli śpi- wydyszał- Ciszej!


- Przy Tobie nie potrafię być cicho! Widzisz co ze mną robisz Misiu?


Kochaliśmy się bardzo długo, zmieniając tylko pozycje. Spokojnie wykorzystaliśmy ponad połowę wszystkich udokumentowanych poz. O trzeciej zrobiliśmy przerwę na drinka aby o czwartej powrócić do chędożenia. Zapomnieliśmy się oboje. Nasze krzyki obudziłyby zmarłego!


- Tatuś, co robicie?


Jedno bardzo krótkie pytanie spowodowało zatrzymanie płynięcia krwi w naszych żyłach, zatrzymanie akcji serca oraz podejście żołądka do gardła. Oderwaliśmy się od siebie tak szybko jak mogliśmy. Przykryci po same uszy kołdrą, z oczami wielkości pięciozłotówek czekaliśmy na dalszy obrót wydarzeń.


- Oli… co tu robisz?


- Wszedłem bo nie odpowiadaliście jak pukałem a wydawało mi się, że jesteście chorzy, bo dziwnie krzyczeliście… przepraszam… miałem zły sen i chciałem przyjść do was…


- Dobrze kochanie. Idź siku do toalety a ja przyniosę ci coś do picia


- Ale mi się nie chce siku!


- Oliwier, idź i nie dyskutuj.


Przysłuchiwałam się rozmowie Winiarskich i czekałam aż Oli zniknie za drzwiami. Wyskoczyłam jak oparzona w poszukiwaniu normalnych ubrań po drodze zbierając z ziemi gumki i moją bieliznę z lampy . Ubrałam duży t-shirt i krótkie spodenki i oczywiście moje buto-kapcie zahaczając o łazienkę i myjąc zęby, twarz i ręce. Michał też biegał po domu w samych bokserkach. Na szybko ubrał spodenki i koszulkę. Wrócił z kuchni z sokiem „Kubuś” w szklance. Mały Przyszedł gdy już siedzieliśmy na łóżku z uspokojonymi oddechami. Czuliśmy się jak piętnastolatkowie przyłapani na macanku.


Sytuacja co najmniej komiczna, tyle że w tamtym momencie nie było nam do śmiechu. W duchu modliłam się, żeby Młody nie zaczął się dopytywać co takiego ciekawego robiliśmy? Jednak śmierć nadeszła szybko…


- Tatooooo…. Co robiłeś z ciocią Nitką?


Michał spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem lecz po chwili się uśmiechnął.


- Synu kochany my z ciocią się bawiliśmy


- To czemu mnie nie zawołaliście- mówił nadal zaspanym głosem popijając sok


- Bo to tylko dla dorosłych, kiedyś też się będziesz bawił ale na razie idź spać- wtrąciłam się do rozmowy bo nie chciałam żeby Misiek w coś się wplątał.


- Kiedy ja się boję… Chcę spać z wami

Hmmm… w normalnych warunkach nie byłoby problemu. Tyle, że jeszcze dwie godziny temu, na tym łóżku przeżywaliśmy wspólne orgazmy! To nie mogło wejść w życie!


- Oli…? A co byś powiedział, jakbyśmy poszli do salonu na jakiś film?


- No… w ostateczności…- wybredny był pewnie po matce


- No to chodźmy!


W efekcie, zasnęliśmy przed telewizorem. Oli przytulony do mnie, a ja do torsu Jego Ojca…



__________________

Moje kochania, mam w końcu ferie!!! O jaciesz… tak się cieszę, że mogłabym góry przenosić! :D
Ewentualnie spożytkować energię na coś innego ^^
Przez te najbliższe dwa tygodnie postaram się częściej dodawać rozdziały J
Jeszcze raz proszę o zostawianie namiaru na siebie w zakładce INFORMOWANI, bo nie wiem kto jeszcze czyta te moje wypociny :3
W mojej głowie pojawił się pomysł na nowy blog… Ale czy coś z tego wyjdzie? Szczerze nie mam pojęcia :D  W razie czego, poinformuję Was na pewno!!
Dziękuję za komentarze i proszę o następne :***
Całuję :***
Faustyna <333

PS Za radą czytelniczki Megulek dałam znaczek +18 :D Ale mam nadzieję, że nie przesadziłam z... no wiecie...? ;3