Wsiadając do windy oczywiście musiałam coś zmalować...potknęłam się i poleciałam na guziki, te od pięter. Odetchnęłam z ulgą że nie złamałam sobie przykładowo obcasa.... No ale coś było nie tak... Winda piszczała i chyba coś się zepsuło... Maszyna zwariowała i dobre 10 minut woziła mnie tam i z powrotem.
Z ledwością wyszłam... To był szok dla mojego żołądka i mózgu... Czułam że muszę zapalić. Idąc przez korytarz znalazłam mój pokój- 310. Było w nim podejrzanie głośno.. Tak jak na całym piętrze... To było zdecydowanie dziwne, ale w końcu nazywam się Faustyna Jeziorska prawdaaaa?? Pociągnęłam za klamkę i zobaczyłam trzech mężczyzn w koszulkacha i bokserkach... widok jak dla mnie codzienny ;D
- Ja nie zamawiałam striptizerów a tym bardziej męskich dziwek hahah- początkowo nie poznałam ich ale potemn coś mi zaczęło świtać... Już wiem!! To byli Ci.... nooo... o ...! to są POLSCY SIATKARZE! Byłam w takim szoku, że nawet nie zrobił na mnie wrażenia mój <??> przyzwoity zresztą apartament... w którym z niewiadomych powodów były trzy łóżka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz