niedziela, 9 grudnia 2012

ROZDZIAŁ IV Ostro grasz maleńka







Jak łatwo się można domyślić, głównymi gośćmi byli siatkarze, sztab szkoleniowy itp. Było ich tak dużo że wolnych miejsc było zaledwie dla nas trzech. Do ciasnoty musieliśmy się niestety przyzwyczajać z wiadomych powodów… Wszystkie oczka były zwrócone na nas. Chłopcy tajemniczo się uśmiechali podgwizdując pod nosem i szeptając między sobą. Ja do takich sytuacji przywykłam. Zawsze ilekroć wychodziłam na miasto czułam na sobie wzrok facetów. Marcin wpadł na wspaniały pomysł zapoznania mnie z reprezentacją. W końcu dowiedziałam się jak ma na imię mój „ulubiony” współlokator- Zbyszek oraz tajemniczy przystojniak o lazurowym spojrzeniu. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu o tym jak działam na facetów. Po pierwsze trener Anastasi wzroki nie mógł ode mnie oderwać. Podobnie mój ideał- Michał.


Dostałam kuszącą propozycję uczestniczenia w treningu siatkarzy. Bez zbędnego gadania się zgodziłam. Chciałam tego. Po śniadaniu przebrałam się i udałam się na salę. Nie byłabym sobą, gdybym po drodze się nie zgubiła. Szczęście w nieszczęściu napatoczyłam się na Bartmana


- Niteczka się zgubiła phi!?- zapytał perfidnie wlepiając wzrok w mój dekolt


- Po pierwsze: Tu mam oczy- pokazałam mu palcem moje zielone paczadła i dodałam- A teraz powiem krótko: spadaj!


- Przecież wiem że nie wiesz gdzie iść. Pomóc ci?


- Wolałabym pocałować tutejszego konserwatora niż przyjąć twoją pomoc


- Ostro grasz maleńka


- Maleńka to może być zawartość twojego mózgu, ewentualnie spodni


Posłał mi buziaka w powietrzu i wszedł do pomieszczenia z napisem „szatnia”


Mój bulwers nie miał końca. Ten facet tak mnie irytował…! Mniejsza o to. Już jestem na dobrej drodze. Bingo! Po dość intensywnym i długotrwałym spacerze po ośrodku, otwieram drzwi i widzę salę a w niej chłopaków przygowujących się do treningowego meczu… Dałam radę!


1 komentarz: