piątek, 28 grudnia 2012

ROZDZIAŁ X Witampanatreneracoupanajaksiępanczuje?




Ogólnie rzecz biorąc, to ten dzień wyszedł mi na dobre. Poflirtowałam z masażystami i od razu humor mi się poprawił. Wieczorem, gdy wracałam ze Spa napotkałam Bartmana. Ostatnio nasze relacje się nieco poprawiły i nie jest już z niego taki cham. Idąc przez korytarz, rozmawiając i śmiejąc się w najlepsze, naszym oczom ukazał się Winiar. Ale jaki Winiar?! Zmordowany i zmęczony! Jak go zobaczyłam na sercu zrobiło mi się lepiej. Wiem jestem chamska ale tak było! Postanowiłam jeszcze mu dopiec i chwyciłam Zibiego pod rękę jeszcze bardziej nabijając się z kolejnych słów bruneta. Bartman zaprosił mnie do ich <właściwie mojego byłego> pokoju na pokera na co chętnie przystałam. Musiałam tylko wrócić do pokoju i przebrać się w świeże ciuchy.


Gdy dotarłam już do ich apartamentu okazało się że to była niezła biba… Karty, muzyka, piwko… całkiem, całkiem fajnie.


- Nitka, niezła jesteś!- powiedział zrezygnowany Guma, który chyba ósmy raz przegrywał ze mną. Sęk w tym, że w pokera to ja pierwszy raz w życiu gram! Niestety los się ode mnie odwrócił i już potem nie szło mi tak rewelacyjnie… Wyszłam się przewietrzyć i zapalić fajkę. Za mną wyszedł Igła.


- Pokłóciliście się?


- Po co pytasz skoro wiesz?- odpowiedziałam obojętnie wypuszczając dym z ust


- On nie chciał


- Jasne! Nie chciał! Tyle, że nic mnie to nie obchodzi! To było świństwo!


- O czym mówicie??- do rozmowy dołączył się Zbyszek


- To jeszcze nie słyszałeś??! Pokłóciłam się z Michałem


- Łeee… mogę się założyć że przyjdzie do Ciebie za chwile na kolanach prosząc o wybaczenie!


- Taaki jesteś mądry?? To zakład! Jak przegrasz to na najbliższej kolacji zatańczysz dla całej restauracji a jak ja przegram to…


- Obiegniesz korytarze w hotelu w seksownej bieliźnie!- wszedł mi w słowo Zibi


- Stoi kochaniutki! Igła, przecinaj- wystawiliśmy mu przed nos ręce a on z niemałym zdziwieniem zrobił to co mu poleciłam.


Wróciliśmy do gry. Było świetnie! Zaprzyjaźniłam się z chłopakami. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.


- Niteczka otworzy- powiedziałam teatralnie i ze śmiechem pociągnęłam za klamkę- Witampanatreneracoupanajaksiępanczuje?- powiedziałam jednym tchem ze sztucznym uśmiechem zważywszy na to, że byliśmy lekko wstawieni…


- Eh Niteczko Niteczko… Oni Cie zgorszą!- powiedział z serdecznym uśmiechem i właśnie dlatego bardzo go lubiłam


„ wohoo jak ja bym chciała żeby oni mnie zgorszyli”


- co mówisz??- zaczął dopytywać się Zbyszek


- Czy ja to powiedziałam na głos???


- No właśnie bardzo cicho!


- O japierdole, znaczy ja cie sole!!


- Dobra, kończcie tę balangę i spać- panie trenerze kocham pana!- a z Tobą chcę porozmawiać-o nie, jednak pana nie kocham


Już miałam zaczynać tłumaczenie ale Andrea mnie uprzedził


- Nitka, kurcze bardzo Cie lubie..- oho zaczyna się…- i chciałbym żebyś pojechała z nami do Londynu


- Że co? Że jak?


- Chłopcy przy Tobie mają formę jak reprezentacja Brazylii!- ahaaa że niby oni tacy dobrzy??? Tak, macie racje, nie mam żadnego pojęcia o siatkówce


- Hmm… to ciężkie pytanie. Myślę, że….





Tym razem potrzymam Was w niepewności...!
Pozdrawiam :*





1 komentarz:

  1. Tak się nie robi.. Jak mogłaś skończyć w takim momencie co? :D Ja i tak wiem, że ona tam z nimi pojedzie :P Jestem tylko ciekawa kto wygra ten zakład, mam nadzieję, że "Nitka" :D Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń